112 osób zginęło, 1479 zostało rannych – to bilans 1058 wypadków, do których doszło na polskich drogach podczas długiego kwietniowo-majowego weekendu. Mimo to policja ocenia, że był to jeden z najbezpieczniejszych takich weekendów od lat.

W sumie możemy powiedzieć, że te 10 dni było jednymi z najbezpieczniejszych w historii polskiej motoryzacji – mówił Marcin Szyndler z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji. Zwrócił także uwagę, że zatrzymano 4044 pijanych kierowców w ciągu 10 dni, a to mniej niż zazwyczaj. Być może wzięli sobie do serca nasze apele – zaznaczył.

Największy ruch był wczoraj, gdyż wiele osób na sam koniec odłożyło powroty do domu. W okolicach większych miast tworzyły się korki – dodał Szyndler. Zapewnił także, że był to jeden z najbezpieczniejszych dni minionego weekendu.

Statystyki przejrzał reporter RMF FM Paweł Świąder. Okazuje się, że najtragiczniejszy był 4 maja – zginęło wówczas 18 osób, zatrzymano też najwięcej pijanych kierujących:

W czasie kwietniowo-majowego wypoczynku nad bezpieczeństwem Polaków, codziennie czuwało ponad 10 tys. policjantów. Wspierała ich miedzy innymi żandarmeria wojskowa i straż miejska. Więcej patroli było na drogach, osiedlach i w miejscowościach turystycznych.

Policjanci patrolujący drogi sprawdzali przede wszystkim trzeźwość kierujących i prędkość, z jaką jadą. W sumie w całym kraju rozmieszczonych było ponad 1000 punktów pomiaru prędkości a funkcjonariusze wykorzystywali też do tego celu fotoradary i wideorejestratory. Sprawdzali także stan techniczny aut, sposób przewożenia dzieci i to, czy pasażerowie i kierowcy mają zapięte pasy.