Nawet sto korupcyjnych zarzutów może usłyszeć doktor Mirosław G. – dowiedział się RMF FM. To nowe fakty dotyczące głośnej afery na oddziale kardiochirurgii warszawskiego szpitala MSWiA.

Aresztowanemu w zeszłym miesiącu ordynatorowi postawiono już 27 zarzutów – nie tylko o łapownictwo, także o zabójstwo i domaganie się seksu od krewnej pacjentki. Wszystko wskazuje jednak na to, że na tym nie koniec.

Centralne Biuro Antykorupcyjne wciąż zbiera dowody. Część z nich pochodzi od ludzi dzwoniących na infolinię w centrali Biura. Spośród ponad tysiąca sygnałów sto jest bardzo wiarygodnych – mówi RMF FM Tomasz Frątczak, rzecznik CBA. Te osoby przedstawiały konkretne sytuacje, okoliczności, wymieniały konkretne sumy za usługi - wyjaśnia.

Na podstawie zgłoszeń zarejestrowanych w CBA Mirosław G. usłyszał siedem kolejnych zarzutów, w tym korupcji nie tylko o charakterze finansowym. Chodzi o żądanie świadczenia usług seksualnych w zamian za leczenie bliskich.

Prokuratura sprawdza także kolejne niewyjaśnione zgony pacjentów po przeszczepach, przeprowadzonych w szpitalu MSWiA w Warszawie. Śledczy nie wykluczają, że odpowiedzialnym za te zgony może być właśnie Mirosław G.

Mężczyzna nie przyznaje się do winy, trafił na trzy miesiące do aresztu. W jego gabinecie i w domu znaleziono m.in. 90 tys. złotych, kilkaset prezentów, np. zegarki, biżuterię czy ekskluzywne pióra.