10 protestów przeciwko ważności wyborów do Sejmu i Senatu wpłynęło do Sądu Najwyższego. Można je składać do środy włącznie.

Cztery spośród wniesionych protestów wniesiono przed terminem, co oznacza, że Sąd pozostawi je bez dalszego biegu - poinformował rzecznik prasowy Sądu Najwyższego Krzysztof Michałowski.

Jeden z protestów został wniesiony przez przewodniczącego obwodowej komisji wyborczej w Tychach. Przewodniczący w proteście wskazuje, że w poniedziałek po wyborach, już po przeliczeniu głosów w komisji wyborczej zauważony został błąd w protokole - zaznaczył rzecznik. Według Michałowskiego błąd polegał na omyłkowym dopisaniu 58 głosów oddanych na jednego z kandydatów innemu kandydatowi; obaj startowali z list Prawa i Sprawiedliwości.

Protest przeciwko ważności wyborów w okręgu wyborczym lub przeciwko wyborowi posła lub senatora może wnieść wyborca, którego nazwisko w dniu wyborów było umieszczone w spisie wyborców. Protest może wnieść także przewodniczący właściwej obwodowej lub okręgowej komisji wyborczej, a także pełnomocnik wyborczy. Uchwałę ws. ważności wyborów SN musi podjąć nie później niż w 90 dniu po dniu wyborów; czyli najpóźniej 23 stycznia 2016 r.

Wybory wygrał komitet PiS - otrzymał 37,58 proc. głosów i wprowadził do Sejmu 235 posłów; komitet PO dostał 24,09 proc. głosów (138 posłów); Kukiz'15 - 8,81 proc. (42 posłów); Nowoczesna - 7,60 proc. (28 posłów); PSL - 5,13 proc. (16 posłów); Mniejszość Niemiecka - 1 posła.

(mn)