Około 1000 osób uczestniczyło w I Marszu Równości, który pod hasłem "Łączy nas miłość" przeszedł ulicami Koszalina. Doszło do pojedynczych incydentów.

Manifestujący przeszli ulicami: Kościuszki, Piłsudskiego, Traugutta, a następnie ul. Zwycięstwa, główną arterią miasta. Zakończyli marsz na Rynku Staromiejskim. Uczestnicy na czele pochodu nieśli baner z hasłem marszu. Trzymali baloniki w różnych kolorach, tęczowe flagi i transparenty z napisami: "Moja płeć, moja sprawa", "Chrońmy dzieci przed homofobią", ""Różnorodność jest tęczowa", "Kochane dzieci, idziemy po wasze prawa obywatelskie" czy "Za miłość naszą i waszą". Pojawiły się też flagi Unii Europejskiej i Wiosny Biedronia.

Na trasie marszu doszło do pojedynczych incydentów. Oficer prasowy Monika Kosiec poinformowała o zatrzymaniu trzech osób - dwóch za znieważenie, a jednej za wykroczenie polegające na zakłóceniu porządku.

Chciałabym, byśmy bronili dzieciaki przed tym, że codziennie słyszą, że nie są dość dobre, że są beznadziejne, że są grzechem - mówiła prezeska Fundacji Wolontariat Równości Julka Maciocha, która ma swój udział w organizacji koszalińskiego marszu. Zaznaczyła, że "nastąpiło niesamowite przebudzenie tęczowej mocy i ono ogarnia także takie ośrodki jak Koszalin".

Żyjemy w jednym z najpiękniejszych, a zarazem najtrudniejszych momentów w historii ruchu LGBT. Za jakiś czas nasi potomni będą się dziwić, że w 2019 r. mieliśmy sondy latające na Marsa, w smartfonach internet, a ludzie nie mogli wziąć ślubu z osobą, którą kochają, nie mogą być sobą. My to zmienimy, właśnie w ten sposób, że wychodzimy na zewnątrz, że pokazujemy się, że nie jesteśmy żadnymi gwałcicielami przedszkolaków, tylko ludźmi, którzy kochają - podkreślała Maciocha.

W czasie I Marszu Równości przed delegaturą Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego przy ul. Andersa odbyła się manifestacja w obronie tradycyjnych wartości katolickich. Jej organizatorem był Mateusz Wojtanowski, członek Obozu Narodowo-Radykalnego.

Wśród ok. 100 uczestników tego zgromadzenia był poseł Kukiz'15 Stefan Romecki. Jestem katolikiem, ojcem, dziadkiem. Popieram tradycyjny model rodziny. Moja wiara nauczyła mnie, że trzeba być blisko Boga - mówił.