W związku z falą upałów, która dotarła do Polski, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia dla całej Polski. Po gorącym, słonecznym dniu należy spodziewać się gwałtownych wyładowań atmosferycznych.

W związku z falą upałów, która dotarła do Polski, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia dla całej Polski. Po gorącym, słonecznym dniu należy spodziewać się gwałtownych wyładowań atmosferycznych.
Plażowicze korzystają ze słonecznej pogody nad Bałtykiem w Międzyzdrojach. / Marcin Bielecki /PAP

Ostrzeżenia drugiego stopnia (w czterostopniowej skali) przed upałem wydano dla przeważającej części kraju. Alert dotyczy województw: zachodniopomorskiego, pomorskiego (część zachodnia), warmińsko-mazurskiego (część zachodnia), lubuskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, mazowieckiego, łódzkiego, dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego, małopolskiego (część północna), świętokrzyskiego, podkarpackiego (część północna) i lubelskiego (część zachodnia).

Temperatura sięga we wtorek w tych regionach od 29 do 34 stopni Celsjusza.

Po gorącym dniu czekają nas wyładowania atmosferyczne. Gwałtowne burze z gradem przejdą m.in. na wschodzie Polski.

W związku z prognozowanymi burzami IMGW wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia dla województw: pomorskiego (część wschodnia), warmińsko-mazurskiego (część wschodnia), lubelskiego, mazowieckiego, podkarpackiego (część południowa) i małopolskiego (część południowa). Miejscami możliwe są tam również opady gradu. Powieje do 70 km/h.

Najmocniej zagrzmi na północnych krańcach Podkarpacia i wschodnich krańcach Małopolski. Wydano tam alert drugiego stopnia przed silnymi burzami z intensywnymi opadami deszczu i gradu. Wiatr osiągnie w porywach prędkość do 80 km/h.

Ostrzeżenia nie obejmują jedynie kilku powiatów na Śląsku - cieszyńskiego, bielskiego i żywieckiego oraz jednego powiatu w Małopolsce - suskiego.

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa alarmuje, że wysokie temperatury będą utrzymywać się w Polsce co najmniej do czwartku.