Dymisja ministra skarbu Dawida Jackiewicza jest przesądzona – dowiedziała się nieoficjalnie "Gazeta Wyborcza". Powód? Brak nadzoru nad nominacjami w spółkach skarbu państwa i zbyt duża w nich obecność znajomych ministra.

Według informacji "Gazety Wyborczej" decyzja zapadła kilka tygodni temu, gdy na biurko prezesa PiS dostarczono donos z przewinami ministra skarbu.

Prezes czekał z decyzją tylko na radę polityczną. Jego trzeba umieć słuchać: mówił na radzie, że są ludzie, którzy powołują się na jego wpływy, opowiadają, że on stał za niektórymi nominacjami. Mówił też, że cwaniaczki kręcą się wokół PiS i zarzucane są brudne sieci - opowiada polityk PiS.

Jak przypomina dziennik, Jackiewicz rządził resortem od wyborów w 2015 r, a dla stanowiska w rządzie zrezygnował z mandatu w Parlamencie Europejskim. Jako minister obsadza stanowiska w blisko 500 spółkach z udziałem skarbu państwa. "Wyborcza" podkreśla, że media od miesięcy informują, że "takiego skoku na państwowe firmy jak w wydaniu obecnej ekipy rządowej jeszcze w Polsce nie było". 

W PiS krytykowano nominacje osób związanych towarzysko z ministrem, często z jego wrocławskiego matecznika. Prezesem paliwowego Lotosu został jego dobry znajomy Robert Pietryszyn. Energetycznego Tauronu - również pochodzący z Wrocławia - Remigiusz Nowakowski. Dobrze płatne posady dostali też inni członkowie wrocławskiego zaplecza Jackiewicza. 

Cały artykuł w najnowszej "Gazecie Wyborczej".

(mal)