Specjaliści zdjęli wczoraj wieczorem na Wawelu pęknięte serce dzwonu "Zygmunt”.

Dzwon, który od 1521 roku wisi na wieży w Krakowie zamilkł w Boże Narodzenie. Okazało się, że pękło wymieniane w XIX w. serce dzwonu. Powodem pęknięcia serca dzwonu było zmęczenie materiału na skutek dużych naprężeń powstających podczas uderzania bijaka o kielich dzwonu. Przyczyniła się do tego także niska jakość materiału: duża liczba zgrzewów, zanieczyszczenia żużlowe oraz fosfor, który w czasie niskich zimowych temperatur zwiększa kruchość metalu.

Operacja "amputacji” serca

Wyjęcie serca dzwonu zajęło ośmiu osobom 2 godziny i 15 minut. Serce waży ok. 350 kg i ma blisko dwa metry wysokości. Uszkodzony "organ” posłuży jako model odlewu dla nowego, a za kilka dni zostanie umieszczony w Muzeum Katedralnym na Wawelu. Przygotowanie oświetlenia i systemu podnośników trwało od piątku. Rozważano różne możliwości odpięcia i opuszczenia w dół serca - jedna z nich zakładała użycie śmigłowca, a druga dźwigu. Ostatecznie zdecydowano się na opuszczenie serca dzwonu wewnątrz wieży, używając do tego systemu wyciągów oraz specjalnie skonstruowanego wózka. Przed tą operacją na serce nałożono stalową osłonę, która miała zapobiec złamaniu się jego dolnej serca w miejscu pęknięcia. Nie wiadomo dokładnie, kiedy dzwon Zygmunt otrzyma nowe serce. Ks. Bielański chciałby, aby "Zygmunt" zabrzmiał znów 2 lutego w Święto Ofiarowania Pańskiego. Czy to się uda - zobaczymy.

03:25