Ostrzegał Titanica przed niebezpieczeństwem napotkania gór lodowych, kilka lat później, w czasie wojny, sam spoczął na dnie morza. Dopiero teraz go znaleziono. Naukowcy Bangor University przy pomocy nowoczesnych sonarów zidentyfikowali na dnie Morza Irlandzkiego wrak parowca handlowego SS Mesaba, który w kwietniu 1912 roku przesłał na pokład RMS Titanic ostrzeżenie o górach lodowych, a potem był jednym ze statków, które odebrały wołanie o pomoc z tonącego transatlantyka.

Ostrzeżenie z pokładu parowca SS Mesaba trafiło na RMS Titanic, ale nie zostało przekazane na mostek kapitański. Jeszcze tej samej nocy, podczas swej dziewiczej podróży przez Atlantyk, po zderzeniu z górą lodową, Titanic zatonął. SS Mesaba jeszcze przez 6 lat kontynuował swoją pracę. W 1918 roku zatonął podczas konwoju z Liverpoolu do Filadelfii po storpedowaniu przez niemiecki okręt podwodny U-118. Zginęło 20 członków załogi, w tym kapitan. 

Eksperci z Bangor University wykorzystali nowoczesny, wielowiązkowy sonar zainstalowany na statku badawczym Prince Madog. Jego możliwości porównują do tych, jakie wiążą się z wykorzystaniem fotografii lotniczej w przypadku naziemnej archeologii. Dzięki niemu można odsłaniać na dnie morza większe struktury. W ten sposób po raz pierwszy udało się zlokalizować wrak SS Mesaba, który spoczywa na dnie Morza Irlandzkiego wśród w sumie 273 jednostek. 

Wraki były skanowane, a potem identyfikowane z pomocą bazy danych UK Hydrographic Office. Do tej pory wydawało się, że 101 jednostek nie było zidentyfikowanych, teraz okazało się, że w wielu przypadkach, w tym w odniesieniu do SS Mesaba, identyfikacja była błędna. Nowe dane opublikowano w wydanej dziś książce "Echoes from the Deep" dr Innesa McCartneya z Bangor University. 

Jego zdaniem, wyniki prac wskazują na to, że nowe techniki prowadzą do przełomu w morskiej archeologii. "Do tej pory byliśmy w stanie nurkować w ciągu roku do zaledwie kilku wraków, by je wzrokowo identyfikować. Unikatowe możliwości aparatury sonarowej na Prince Madog pozwalają na relatywnie tanie badania wraków. Możemy te dane powiązać potem z informacjami historycznymi bez fizycznej obecności w każdym z tych miejsc" - mówi McCartney.