Od 1 stycznia obowiązuje nowa ustawa o ubezpieczeniach. Zgodnie z nią każdy kierowca nawet do stłuczki drogowej musi wzywać policję, w przeciwnym razie może mieć kłopoty z wyegzekwowaniem odszkodowania. Nowe przepisy z pewnością dodadzą pracy drogówce.

Zmiany w przepisach sprawią sporo kłopotów i kierowcom, i policjantom. Problemy czekają przede wszystkim duże miasta, gdzie już wcześniej na przyjazd patrolu czekało się nawet ponad godzinę.

W Krakowie – na przykład - w ciągu dnia policjanci wyjeżdżają średnio do prawie 50 wypadków i kolizji. Niekiedy na ich przyjazd trzeba było czekać nawet 3 godziny. Teraz może być jeszcze gorzej. Ubezpieczyciele żądają, aby każde zdarzenie likwidowali policjanci ruchu drogowego. Nawet stłuczka wymaga obecności policji i sporządzenia notatki pokolizyjnej – wyjaśnia kom. Artur Kliszczyk z małopolskiej drogówki.

Funkcjonariusze uprzedzają więc, że na radiowóz trzeba będzie teraz poczekać znacznie dłużej – wg czarnego scenariusza nawet kilka godzin.

Zmiana przepisów sparaliżuje właściwie pracę każdej drogówki w Polsce. Zadowolone będą chyba tylko firmy ubezpieczeniowe. Wyłudzenie odszkodowań będzie teraz o wiele trudniejsze.

Posłuchaj także relacji warszawskiej reporterki RMF Beaty Lubeckiej:

20:45