Nie ma to jak dobre pamiątkowe zdjęcie. Z takiego założenia wyszedł także pewien niemiecki rabuś, który na miejscu przestępstwa, już po zapakowaniu całego łupu, zrobił sobie pamiątkową fotografię. Tyle, że aparat zostawił na miejscu.

Złodziej zostawił na miejscy przestępstwa aparat cyfrowy, na którym zapisane było jego zdjęcie na miejscu kradzieży. Nie trzeba przekonywać, jak bardzo ułatwiło ono pracę policji.

Rabuś szybko wpadł w ręce funkcjonariuszy, którzy nie ukrywali zdziwienia całą sytuacją. Powstaje pytanie – czy złodziej nie był zbytnio obeznany z nowoczesną technologią, czy też zwyczajnie roztrzepany.