Kierowcy pogotowia ratunkowego w Kędzierzynie-Koźlu skarżą się na zły stan techniczny karetek, a ratownicy narzekają na nie najlepsze wyposażenie medyczne samochodów. Ponadto sami kilka razy w miesiącu muszą prać służbową odzież. Mimo tych nieprawidłowości, dyrektor kędzierzyńskiego ZOZ-u uspakaja, że sytuacja w pogotowiu nie zagraża bezpieczeństwu pacjentów.

Pracownicy pogotowia nie zgodzili się na rozmowę z reporterem RMF, obawiali się o swoje miejsca pracy. Oficjalnie nie chciał się także wypowiadać na temat stanu technicznego karetek właściciel serwisu. Kierowcy, którzy już nie pracują w pogotowiu, potwierdzają, że sprzęt, z którego wówczas korzystali, był w znacznie lepszym stanie niż obecny.

Dr Anatol Majcher dyrektor kędzierzyńskiego ZOZ-u potwierdza tę opinię, jednocześnie zaznaczając, że wyborze nowej firmy zadecydowały finanse. Za te same usługi obecny opiekun pogotowia żąda o milion złotych mniej. Problem w tym, że firma ma tylko jedną własną karetkę, pozostałe 4 dzierżawi od ZOZ-u.

Dyrektor Majcher zwrócił się do Narodowego Funduszu Zdrowia, aby przysłał kontrolę, która sprawdziłaby, czy to wyposażenie karetek jest zgodne z wymaganiami. Odzewu jeszcze nie ma.

Na razie udało się załatwić szafki dla pracowników pogotowia, które mają zostać zamontowane do końca tego miesiąca.

Foto: Archiwum RMF

09:55