​Pogodowe kłopoty na południowym zachodzie Polski. Przez Landzmierz w woj. opolskim przeszła nawałnica. Z kolei na Śląsku strażacy odebrali ponad 200 zgłoszeń o różnego rodzaju uszkodzeniach i ciągle są kolejne.

W Landzmierzu to była krótka, ale bardzo intensywna nawałnica. Wiatr pozrywał dachówki i blachodachówki z kilkunastu budynków mieszkalnych oraz gospodarczych. Uszkodzony jest także dach szkoły. Na szczęście nikt nie został ranny.

Na kilku budynkach pozostały jedynie szkielety dachów. W całej wsi nie ma prądu. Dachy wraz z mieszkańcami zabezpieczają strażacy. Na miejscu pracuje ponad 15 jednostek.

Z centrum zarządzania kryzysowego przywieziono 80 plandek, które mają na noc zabezpieczyć budynki. Pomoc w usuwaniu szkód zadeklarował już powiat i wojewoda opolski.

W całe Opolszczyźnie strażacy wyjeżdżali blisko sto razy. Poza uszkodzonymi dachami to także interwencje związane z usuwanie powalonych drzew.

Niespokojnie także na Śląsku

Na południu województwa śląskiego strażacy odebrali ponad 250 zgłoszeń. Najwięcej pracy służby mają w rejonie drogi między Nędzą, a Kuźnią Raciborską. Powalone drzewa tarasują tam przejazd i dosłownie trzeba się przez nie przedzierać. W jednym miejscu drzewo przewróciło się na samochód. Jadący w nim mężczyzna został ranny i trafił do szpitala.

W Nędzy natomiast w czasie nawałnicy jedna kobieta zasłabła i trzeba było wezwać do niej karetkę. W Lyskach z kolei wiatr zerwał dach z domu pomocy społecznej.

W pasie od Raciborza, przez Rybnik, Wodzisław Śląski, Jastrzębie i Cieszyn strażacy mówią o zerwanych dachach, uszkodzonych budynkach, połamanych drzewach i uszkodzonych samochodach. 

(az)