Wrocławska policja zatrzymała kobietę, która podłożyła w jednym z miejskich domów opieki społecznej, walizkę z napisem "bomba". 52-letnia kobieta chciała w ten sposób zemścić się na swej teściowej - pensjonariuszce placówki. Po zauważeniu walizki ewakuowano ponad stu mieszkańców domu - osób w podeszłym wieku i schorowanych.

52-latka z wyższym wykształceniem podczas zatrzymania miała we krwi ok. 1,47 prom. alkoholu i obecnie przebywa we wrocławskiej izbie wytrzeźwień. Kobieta przyznała się podczas wstępnego przesłuchania, że "chciała się zemścić na swojej teściowej". Jak wynika z relacji rzecznika, kobieta weszła do domu opieki społecznej ok. godz. 12.00. Na miejscu poinformowała pracownicę domu, że walizka jest przeznaczona dla jednej z pensjonariuszek i w środku znajduje się bomba. "Zresztą na walizce była umieszczona kartka z napisem: bomba" - opowiadał Cisowski. Po tej informacji kobieta wyszła, a pracownica wezwała odpowiednie służby, które zajęły się "dziwną paczką". Jak się okazało, w walizce nie było ładunku wybuchowego. Cisowski dodał, że całe zajście jest traktowane "jako akt terroru, gdyż policja musiała ewakuować chorych mieszkańców domu". Najprawdopodobniej dziś kobiecie zostaną przedstawione zarzuty. Najpierw jednak musi wytrzeźwieć.

05:30