Życie i zdrowie szczecińskich policjantów może być zagrożone - stwierdził po kontroli Inspektor Sanitarny MSW. Policjanci poskarżyli się mu, że na komisariatach brakuje mydła, płynów do dezynfekcji, jednorazowych rękawiczek i maseczek. Obowiązek ich stosowania nałożył na funkcjonariuszy wewnętrzny regulamin.

W łazienkach na szczecińskich komisariatach albo w ogóle nie ma pojemników na mydło czy papier toaletowy, a jeśli już są - to puste. Tak jest od 8 lat, odkąd służę w policji wiecznie słyszę, że nie ma na to pieniędzy - mówi jeden ze szczecińskich policjantów. Funkcjonariusze mydło kupują sobie sami. Każdy trzyma je w swojej szafce. Podobnie jest z papierem toaletowym. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji, gdy policjanci przesłuchiwanym muszą pożyczać papier i mydło ­- opowiada policjant. Spotkałem się raz z sytuacją, gdy pan wlewał mydło w płynie z dużej butelki do dozownika. Zapytałem, czy to się w firmie tak polepszyło. Postukał się w głowę i powiedział, że to chłopaki się złożyli i poprosili go, żeby wlał - dodaje funkcjonariusz z komisariatu w Szczecinie- Dąbiu.

Szczecińscy policjanci w ubiegłym roku dostali od swojego komendanta szczegółowe dyspozycje dotyczące utrzymania higieny. Komendant przygotował algorytmy postępowania w sytuacjach, gdy funkcjonariusz ma do czynienia z osobą chorą - na gruźlicę, świerzb lub nosicielem wirusa HIV. Szczegółowo opisał też procedurę mycia i dezynfekcji rąk. Według jednego z punktów - z naściennego dozownika należy pobrać mydło w płynie. W części komisariatów - np. Szczecin-Niebuszewo dozowników nie ma. Na komisariacie powinien być dostępny też środek do dezynfekcji rąk. Według policjantów - czegoś takiego nie ma również. Brakuje ręczników do osuszania rąk. Na komisariacie w Dąbiu po remoncie pojawiły się elektryczne suszarki, ale nie są podłączone do prądu.

Komendant miejski każe też funkcjonariuszom nosić rękawiczki, skórzane lub jednorazowe - lateksowe. Policjant ma ich używać zawsze, gdy przeszukuje osobę, która może być nosicielem wirusa HIV. Gdy przesłuchiwany jest ktoś, kto może być chory na gruźlicę, policjant musi nałożyć też maseczkę ochronną. Gdy ma do czynienia z materiałem skażonym, czyli np. z krwią - obowiązkowy jest fartuch lub kombinezon ochronny. Jak to wygląda według policjantów? Fartuchów i kombinezonów brakuje. Maseczki pojawiają się sporadycznie, problem jest też z rękawiczkami jednorazowymi. Rękawiczki najczęściej załatwiamy sami. Jak jedziemy na interwencję wspólnie z pogotowiem, to prosimy ratowników o ich opakowanie - opowiada policjant.

Funkcjonariusze poskarżyli się na warunki, w jakich muszą pracować. Kontrolę w komendzie miejskiej w Szczecinie i w 5 tutejszych komisariatach przeprowadziła Inspekcja Sanitarna MSW i Państwowa Inspekcja Pracy. Wyniki są druzgoczące. Według Inspektora Sanitarnego - mydła, papieru i ręczników nie ma prawie nigdzie. Na dyżurkach są pojedyncze zestawy antyHIV, maseczki i rękawiczki, ale jest ich za mało. Nie ma tego też w radiowozach i policjanci po rękawiczki muszą jeździć do dyżurki. Do tego nikt nigdy nie przeszkolił funkcjonariuszy, jak prawidłowo używać środków ochrony. Brakuje też systemu uzupełniania zapasów. "Brak środków ochrony osobistej podczas wykonywania czynności służbowych w przypadku narażenia na szkodliwe czynniki biologiczne może stanowić zagrożenie zdrowia i życia biorących w zdarzeniach funkcjonariuszy" - czytamy w raporcie po kontroli Inspekcji Sanitarnej MSW. Także Państwowa Inspekcja Pracy uznała skargę policjantów za zasadną. "W zastanym stanie faktycznym (...) nie było możliwe przestrzeganie przez pracowników wdrożonej przez Komendanta Miejskiego Policji procedury mycia i dezynfekcji rąk" - stwierdziła Inspekcja Pracy.

Zakupem środków higieny zajmuje się Komenda Wojewódzka. Inspektor Sanitarny dał czas do końca lutego na uzupełnienie zapasów i zaopatrzenie policjantów w wymagane środki ochronne. Według rzecznika Komendanta Wojewódzkiego Policji, osoby dysponujące środkami czystości otrzymały pouczenie, że mają na bieżąco uzupełniać zapasy, wykładać papier toaletowy i mydło. Jak zapewnia rzecznik - w policyjnych łazienkach już pojawiło się na początek mydło w kostkach.

Do takiego rozwiązania zastrzeżenia ma Sanepid. Mydło w kostkach jest niehigieniczne, dotykają go wszyscy, zostają na nim bakterie ­- mówi Małgorzata Kapłan z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie.

Okazuje się, że skarga policjantów pomogła. Rzeczywiście mydło w kostkach nie może leżeć w łazienkach. Dziś rozpoczął się montaż pojemników na mydło w płynie. Kupiliśmy też pojemniki na środek do dezynfekcji rąk i na papier toaletowy - mówi Przemysław Kimon, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji. Montaż ma się zakończyć do piątku.