Zatrzymanie zastępcy szefa UOP w Katowicach było uzasadnione - oświadczył dziś rzecznik gdańskiej Prokuratury Okręgowej, Lech Tymiński. Dodał, że o planach zatrzymania wiceszefa UOP w Katowicach wiedzieli jego przełożeni i powiadomieni byli o tym na piśmie.

Prawdopodobnie dziś Mariuszowi S. zostanie postawiony zarzut przekroczenia przez niego uprawnień. Chodzi o ujawnienie informacji, z którymi zapoznawał się w związku z pełnioną funkcją. Zdaniem Tymińskiego, mężczyzna oskarżony będzie też o inne przestępstwa: "Przestępstwa te, co do których istnieje uzasadnione podejrzenie dokonania ich przez zatrzymanego, wiązały się z prowadzonym przez UOP na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach śledztwem dotyczącym Centrozapu. W dniu dzisiejszym zatrzymanemu powinny zostać przedstawione i ogłoszone zarzuty i dopiero wtedy będzie można mówić o jakichś wnioskach co do ewentualnych środków zapobiegawczych" – powiedział naszemu reporterowi Tymiński. Niewykluczone jest więc także tymczasowe aresztowanie. Nieoficjalnie mówi się, że dowody przeciwko Mariuszowi S. są bardzo mocne.

Śledztwo w sprawie zatrzymanego wiceszefa UOP - według wiceministra sprawiedliwości Janusza Kaczmarka - zostało wszczęte przez gdańską prokuraturę w kwietniu, czyli wtedy, kiedy prokuratura postawiła zarzuty pięciu osobom związanym z tzw. sprawą Centrozapu. Choć sprawę tę prowadzi prokuratura w Katowicach, to polecenie zatrzymania oficera UOP wydała gdańska prokuratura, która prowadzi przekazane z Katowic śledztwo przeciwko biznesmenowi z Sosnowca Krzysztofowi P. Dodajmy, że Centrozap należy do wiodących polskich eksporterów wyrobów hutniczych. Specjalizuje się też między innymi w budownictwie przemysłowym i jest właścicielem grupy skupiającej kilka polskich odlewni.

foto Archiwum RMF

12:40