Znalezione we wraku "Kurska" dzienniki pokładowe nie pozwalają na wyjaśnienie przyczyny katastrofy tego rosyjskiego okrętu podwodnego - informację taką przekazała służba prasowa rosyjskiej Floty Północnej.

W ostatni czwartek w trakcie przeszukiwania wraku odnaleziono dzienniki pokładowe. Dokumenty musiano osuszyć, nim zajęli się nimi eksperci. Prokurator wojskowy Floty Północnej Władimir Mułow powiedział, że dzienniki znaleziono w piątym przedziale okrętu, gdzie znajdowało się również stanowisko kontroli napędowych reaktorów atomowych. Nie był wówczas w stanie powiedzieć, czy dokumenty te zawierają informacje na temat tego, co spowodowało katastrofę "Kurska" lub jak ona przebiegała. Prokurator generalny Rosji Władimir Ustinow, który osobiście nadzorował operację we wraku, stojącym w doku w Roslakowie pod Murmańskiem, powiedział, że wszystkie dokumenty, jakie znaleziono na "Kursku", w tym zapiski zmarłych marynarzy, zostaną jeszcze raz skrupulatnie przebadane przez ekspertów. Z wraku "Kurska" wydobyto obecnie 56 ciał, 12 zwłok wydobyto jeszcze w ubiegłym roku. W chwili katastrofy w sierpniu ubiegłego roku na pokładzie okrętu było 118 osób. Prokurator wojskowy Floty Północnej Władimir Mułow uważa jednak, że szanse odnalezienia kolejnych ciał są niewielkie. Według ekspertów, znaczną część załogi rozerwały potężne wybuchy w części dziobowej "Kurska", po których okręt zatonął.

19:50