Rosyjskie służby bezpieczeństwa ewakuowały ludzi z okolic budynku mieszkalnego, który rano runął w gruzach w wyniku eksplozji. W pobliskiej szkole, gdzie rozmieszczono tymczasowy sztab ministerstwa do spraw nadzwyczajnych znaleziono podejrzany pakunek, najprawdopodobniej zawierający materiały wybuchowe. Według doniesień rosyjskich mediów, skrzynkę z materiałem wybuchowym znaleziono też w innym domu w tej okolicy.

Liczba ofiar porannej eksplozji w domu przy Kaszyrskoje Szosse w Moskwie wrosła już do trzydziestu czterech. Wśród zabitych jest dwoje dzieci. Rosyjskie władze wydają się nie mieć wątpliwości, że przyczyną ekplozji była bomba. Byłby to już drugi tego typu zamach w rosyjskiej stolicy w ciągu ostatnich pięciu dni. Prezydent Borys Jelcyn zwołał na Kremlu nadzwyczajną naradę szefów służb bezpieczeństwa i mera Moskwy Jurija Łużkowa. Rosyjski przywódca nakazał już podjęcie nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa w całym kraju.

Zamach zdecydowanie potępił przebywający w Moskwie amerykański Sekretarz Obrony William Cohen. Zapowiedział też, że Stany Zjednoczone gotowe są pomóc Rosji w walce z terroryzmem.