Zamach bombowy - to w tej chwili najbardziej prawdopodobna przyczyna tragedii w bloku mieszkaniowym w Moskwie. Mer Moskwy Jurij Łużkow stwierdził, że choć wciąż brana jest pod uwagę możliwość wybuchu butli z gazem, to jednak jego zdaniem jest to mało prawdopodobne. Łużkow powołał się na opinię specjalistów, dodając, że wyniki ekspertyzy będą znane w ciągu kilku najbliższych godzin.

Wersję o zamachu potwierdza także anonimowy telefon do biura agencji informacyjnej INTERFAX. Mężczyzna mówiący z silnym kaukaskim akcentem powiedział że wybuchy w Bujnaksku kilka dni temu i dzisiaj w Moskwie to odwet za bombardowanie wiosek islamistów w Dagestanie i Czeczenii.

W nocnej eksplozji w bloku na przedmieściach Moskwy zginęło co najmniej dwadzieścia osób. Pod gruzami znajduje się jeszcze kilkudziesiąt. Mimo trwającej cały czas akcji poszukiwawczej mało kto ma nadzieję na odnalezienie w ruinach żywych ludzi.