Załoga pasażerskiego Tupolewa Baszkirskich Linii Lotniczych jako pierwsza ostrzegła szwajcarskich kontrolerów lotu, że znajduje się na kursie kolizyjnym z innym samolotem - podała rosyjska agencja Ria Novosti, powołując się na źródła zbliżone do prowadzących dochodzenie. W poniedziałkowym zderzeniu dwóch maszyn zginęło 71 osób.

Rosjanie zapewniają, że zaledwie przed rokiem na pokładzie Tupolewa zamontowany został nowoczesny system ostrzegawczy. To on ostrzegł pilotów przed zbliżającymi się w ich kierunku transportowym Boeingiem. Oni zaś zgłosili to wieży kontrolnej.

Wieża odpowiedziała wezwaniem do obniżenia przez Tupolewa pułapu lotu dopiero po 40 s.

50 s, które zostały do katastrofy powinno wystarczyć do uniknięcia zderzenia, ale polecenie obniżenia pułapu, wydane przez kontrolera było błędne - autopilot Boeinga zaczął już wykonywać ten sam manewr. Obie maszyny obniżyły lot o 200 m i zderzyły się. Gdyby kontroler wydał polecenie pozostania na tym samym pułapie, do katastrofy nie doszłoby. Posłuchaj relacji korespondenta RMF Andrzeja Zauchy:

W katastrofie, do której doszło w poniedziałek w nocy na pograniczu szwajcarsko-niemieckim, zginęło 71 osób, w większości nastolatków z Baszkirii lecących na wakacje do Hiszpanii. Odnaleziono już ciała 67 osób.

Na miejsce tragedii przyleciały dziś rodziny, aby pomóc w identyfikacji zwłok. Towarzyszą im lekarze i psychologowie.

Nadal badane są przyczyny tragedii. Czarne skrzynki obu samolotów mają być przeanalizowane przez ekspertów z Niemiec, Rosji i Stanów Zjednoczonych. Wiele wskazuje jednak na to, że zawinili szwajcarscy kontrolerzy lotów.

21:20