Osiem kilogramów platyny skradziono w nocy ze środy na czwartek z mennicy państwowej. Kradzież zagadkowa jest tym bardziej, że brak śladów włamania i pewności, że kruszec w ogóle opuścił teren zakładów.

Wartość skradzionego kruszcu to prawie milion złotych. Osiem kilogramów platyny widziano ostatnio w środę, po południu, gdy wygrzewała się w piecu zakładu Mennica – Metale Szlachetne, czekając na przerobienie w celach przemysłowych.

W czwartek rano jeden z pracowników mennicy, podczas otwierania pieca zauważył, iż w środku nie ma platyny. Nie ma też jednak dowodów, że kruszec został wyniesiony ani śladów włamania.

Zdaniem władz Mennicy kruszcu nie wyniesiono z budynku, ponieważ dla złodzieja nie miałby żadnej wartości - nie sprzedałby go ani nie przetopił w warunkach domowych. Zaginiona platyna zawiera bowiem domieszki rodu i może być wykorzystywana jedynie w produkcji przemysłowej.

Także krakowski jubiler Tadeusz Pacześniak przyznaje, że platyna nie jest poszukiwanym kruszcem w Polsce. Z jubilerem rozmawiał nasz reporter Maciej Grzyb:

Jak się okazało, w pomieszczeniu Mennicy, z którego zniknęła platyna nie było kamer. Według - prezesa Mennicy Metale Szlachetne Ireneusza Marciniaka zniknięcie platyny może być efektem "złośliwości" któregoś z pracowników. A powodem tegoroczna obniżka pensji.