W krajach Unii Europejskiej spóźnialscy przewoźnicy będą musieli zwracać podróżnym koszty poniesione w wyniku spóźnień pociągów. Decyzja wywołała burzę między innymi w Deutsche Bahn, które ma największą sieć kolejową w Europie. Niemiecka kolej nie chce bowiem odpowiadać za każdy przypadek braku punktualności.

Niemcy uważają, że zwracanie kosztów podróży za każde nawet niewielkie spóźnienie może doprowadzić firmę do finansowej ruiny. Nie zawsze bowiem można tam ustawić zegarki według przyjazdów lub odjazdów pociągów. 10, 15-minutowe opóźnienia są tam na porządku dziennym, dlatego niemiecka kolej chce by możliwość odzyskania pieniędzy za podróż była ograniczona. Np. zadośćuczynienie byłoby możliwe gdyby pasażer nie dotarł do celu tego samego dnia. Wtedy kolej będzie w stanie zorganizować nocleg oraz wyżywienie lub pokryć koszty dojazdu innym środkiem lokomocji. Tymczasem interpretacja dosyć ogólnego przepisu może doprowadzić zdaniem Deutsche Bahn do sporych nadużyć ze strony pasażerów.

15:35