65-letni Władysław G., który przed rokiem w centrum Łodzi zastrzelił jednego mężczyznę, a drugiego ranił w kolano - wyjdzie na wolność. Łódzki sąd postanowił, że nie będzie przedłużać mu aresztu, a postępowanie w tej sprawie umarza. Deczyja zapadla po przesłuchaniu biegłych, którzy stwierdzili, że zabójca nie zagraża teraz nikomu, mimo, że w chwili gdy strzelał na ulicy do przypadkowych osób - był niepoczytalny.

Sprawa była głośna, bo jeden człowiek zginął, a drugi został ranny, po tym jak zwrócili na ulicy uwagę 65-letniemu Łodzianinowi. Nie wiedzili, że jest ubzrojony. Zabójca kupił broń godzinę wcześniej. Twierdził, że zaopatrzył się w pistolet ze strachu, bo miała włamanie do mieszkania. Już wtedy pojawiły się się pierwsze wątpliwosci co do jego poczytalności, a zwłaszcza do okoliczności w jakich kupił broń w sklepie.

Wiadomości RMF FM 15:45