Berlińczycy i warszawiacy mogą się podglądać. Miasta połączyła instalacja Georga Kleina "Trasa Warszawa-Berlin", składająca się m.in. z 2 wielkich ekranów, na których transmitowany jest obraz z centrów obu miast.

Dwa wielkie ekrany umieszczono w przejściach podziemnych - w warszawskiej stacji metra Centrum i na berlińskim Alexanderplatz. Kamera wideo filmuje przechodzących przed nimi ludzi, a przez Internet obraz z obu miejsc transmitowany jest symultanicznie. Dzięki temu przechodnie w warszawskim i berlińskim przejściu mogą się nawzajem obserwować.

Można dosłownie zajrzeć z jednego miasta do drugiego. Podczas dzisiejszego wernisażu w warszawskim metrze zebrani ludzie wymieniali pozdrowienia za pośrednictwem ekranu, wznosili wspólnie toasty piwem. Były osoby, które przed ekranami umówiły się na rozmowę przez telefony komórkowe - mogły rozpoznać rozmówcę w tłumie berlińskich przechodniów.

Byli jednak i tacy, których praca Kleina rozczarowała. Obraz jest bardzo niewyraźny, przetworzony w taki sposób, że bardzo trudno rozpoznać twarze ludzi. Postacie na ekranie wyglądają jak duchy - powiedziała warszawska licealistka, która umówiła się przed ekranem z berlińskimi znajomymi. Trudno rozpoznać, kto do mnie macha w tym tłumie na ekranie - uznała.

Instalacja Kleina, niemieckiego muzyka, artysty zajmującego się m.in. wizualizacją dźwięku, to nie tylko wizualne połączenie pomiędzy miastami. W pobliżu ekranów emitowany jest też dźwięk. Są to aktorskie recytacje wiersza Wisławy Szymborskiej "Dworzec" oraz fragmentów prozy niemieckiego pisarza Heinera Muellera. Na odcinku 15 metrów w pobliżu ekranów rozmieszczono czujniki reagujące na ruch. Idąc obok ekranu, przechodnie uruchamiają emisje kolejnych fragmentów tekstów. Instalacja będzie czynna do 28 listopada.