25-latek, który wczoraj spowodował wypadek autobusu na warszawskich Bielanach, nie był pod wpływem narkotyków, ale po ich użyciu. Prokuratura zakwalifikowała to jako wykroczenie - dowiedział się dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada. Prowadzony przez 25-latka autobus na ul. Klaudyny zderzył się z czterema autami. Jedna osoba trafiła do szpitala.

25-latek, który wczoraj spowodował wypadek autobusu na warszawskich Bielanach, nie był pod wpływem narkotyków, ale po ich użyciu. Prokuratura zakwalifikowała to jako wykroczenie - dowiedział się dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada. Prowadzony przez 25-latka autobus na ul. Klaudyny zderzył się z czterema autami. Jedna osoba trafiła do szpitala.
Zdjęcie z miejsca wypadku /Rafał Guz /PAP

Jak informuje prokuratura, kierowca autobusu przyznał się, że ostatni raz zażywał amfetaminę 3 lipca.

Opinia z zakresu badań toksykologicznych potwierdziła obecność substancji psychotropowej pochodnej mefedronu - wpisanej do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, w stężeniu wskazującym, że kierowca prowadził autobus po użyciu narkotyków, czym wyczerpał również znamiona art. 87 § 1 Kodeksu wykroczeń - poinformowała w odpowiedzi na pytania RMF FM Mirosława Chyr, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Oznacza to, że stężenie substancji psychoaktywnej w organizmie kierowcy było niewielkie. 

W mieszkaniu mężczyzny zabezpieczono amfetaminę oraz przedmioty, które mogą być wykorzystywane przy zażywaniu narkotyków. Prokuratura czeka na pełne wyniki badań toksykologicznych zabezpieczonych dowodów.

Po wczorajszym wypadku prowadzone jest śledztwo dot. spowodowania przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji oraz posiadania substancji psychotropowej. 

Opracowanie: