W eksplozji samochodu zaparkowanego przy Alei Wyzwolenia zginął mężczyzna - na razie nie wiadomo kim była ofiara. Według nieoficjalnych informacji, mężczyzna prawdopodobnie sam chciał podłożyć ładunek wybuchowy pod samochód. Siła wybuchu była tak duża, że z okolicznych budynków wypadły szyby.

Początkowo policja brała pod uwagę wszystkie wersje, również takie, że ofiara mogła być przypadkowym przechodniem. Jednak najbardziej prawdopodobne jest, że to właśnie ofiara wybuchu podłożyła ładunek. Na miejscu pracowali prokuratorzy, policjanci i strażacy. Ci ostatni długo sprzątali teren, na którym rozegrała się tragedia. Siła wybuchu był tak ogromna, że z okolicznych budynków wypadły niemal wszystkie szyby. Całkowicie zniszczone zostały także samochody, które stały niedaleko miejsca eksplozji. Ze świadkami wybuchu rozmawiała reporterka RMF Agnieszka Burzyńska. Posłuchaj:

foto Archiwum RMF

06:30