Wszczęto postępowanie wyjaśniające wobec adwokatów Janiny Chim, oskarżonej w procesie FOZZ. Minister sprawiedliwości domaga się wyjaśnienia, czy odmawiając obrony z urzędu adwokaci naruszyli prawo.

Adwokatom zarzuca się, że \"grają na czas\", licząc na przedawnienie sprawy. Mec. Jacek Brydak i Marcin Ziębiński byli obrońcami Chim z wyboru, ale oskarżona cofnęła im pełnomocnictwo.

Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że konflikt między nimi a oskarżoną jest pozorowany i chodzi o doprowadzenie do przedawnienia. Dlatego wyznaczył obu adwokatów jako obrońców z urzędu dla oskarżonej i wezwał ich na rozprawę przez ABW. Mecenasi nie stawili się w piątek w sądzie.

Rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, który prowadzi posterowanie powiedział, że skończy się ono wszczęciem formalnego postępowania dyscyplinarnego albo odmową jego wszczęcia.

W czwartek ORA uznała, że adwokaci Chim nie mogą jej dalej bronić, bo nie pozwala na to prawo - gdyby podjęli obronę z urzędu, mając konflikt interesów z oskarżoną, naraziliby się na odpowiedzialność dyscyplinarną za naruszenie zasad etyki adwokackiej.

W piątek minęło 12 lat od przekazania sądowi przez Prokuraturę Wojewódzką w Warszawie aktu oskarżenie w sprawie FOZZ. Niektóre zarzuty mogą się przedawnić już latem. Ta sprawa to największa nierozliczona afera gospodarcza III RP, na której Skarb Państwa miał w latach 1989-1990 stracić 354 mln zł.