Prawie siedem i pół stopnia w skali Richtera - tyle tak naprawdę miało
wczorajsze trzęsienie ziemi w Turcji. Sejsmolodzy w Ankarze, wcześniej
błędnie ocenili siłę wstrząsów na ponad sześć i pół stopnia. Amerykanie
twierdzą, że drgania, z epicentrum w Izmicie - 90 kilometrów od
Stambułu, były nawet bliskie 8 stopniom.
Tymczasem z miejsca kataklizmu nadchodzą przerażające wieści. Rząd w
Ankarze potwierdził, że na pewno zginęło ponad 3 tysiące ludzi.
Rannych jest 13 tysięcy. Cały czas trwają intensywne poszukiwania
ludzi, którzy mogli przeżyć kataklizm. Ekipy ratunkowe z Turcji i
zagranicy przeczesują gruzowiska w nadziei na odnalezienie wciąż żywych
ludzi.
Dzisiejsza turecka prasa o tak wielki rozmiar tragedii obwinia
architektów i firmy budowlane, które wznosiły budynki nieprzygotowane
na wstrząsy. "Mordercy", krzyczą nagłówki na pierwszych stronach
dzienników.