Prawdziwa kampania wrześniowa czeka gabinet Jerzego Buzka. Po nauczycielach rozpoczęcie protestu na wrzesień zapowiadają pielęgniarki. W rozmowie z siecią RMF szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Bożena Banachowicz przypomina, że na spełnienie ich postulatów rząd ma czas do końca sierpnia. W tym czasie miały być wypłacone 13 pensje i podwyżki.
Tymczasem 13 wypłacono tylko w co dziesiątym ZOZ-ie. Z podwyżkami jest
jeszcze gorzej - dopiero rozmawia o nich co setny ZOZ. Pielęgniarki
uważają, że rząd je oszukuje i raczej nie mają nadziei, że przez
najbliższy tydzień coś jeszcze uda się załatwić.
W Zachodniopomorskiem głodować chce ponad pół tysiąca kobiet. Tym
razem protest nie będzie dotyczył dyrektorów szpitali. Siostry
podpisały już z nimi porozumienia w sprawie podziału pieniędzy. Jeszcze
pod koniec lipca dyrektorzy nie chcieli podwyższyć pensji pielęgniarkom
Teraz chcą, ale rząd nie przekazał pieniędzy.
"KASA" (0:28)
Na protestach pielęgniarek i nauczycieli najpewniej się nie skończy.
Na 30-ty sierpnia dwu godzinny strajk ostrzegawczy szykują górnicy. Tę
akcję organizuje 12 central związkowych działających w tej branży -
własny protest przygotowuje górnicza Solidarność.
W drugiej połowie września strajk generalny mają rozpocząć ciepłownicy
i energetycy, którzy walczą o prawo do wcześniejszych emerytur.
Zwieńczeniem jesiennych protestów ma być - zapowiadane na przełom
września i października - "ludowe powstanie", którym grozi rządowi szef
rolniczej Samoobrony Andrzej Lepper.