Pierwszy raz od ponad trzech lat na Dolnym Śląsku pojawiło się dzikie zwierze chore na wściekliznę. Tę zakaźną chorobę stwierdzono u chorego jenota, którego znaleziono na jednym z miejskich parkingów. To wystarczyło, by w stan alarmowy postawić pół miasta.

Jenot to zwierzę z rodziny psowatych jest po prostu podróżnikiem podobnym do „Psa, który jeździł koleją”. Jenot potrafi przewędrować nawet kilkaset kilometrów w poszukiwaniu pożywienia. Tym razem zwierze prawdopodobnie nie pokonało samo takiej odległości, a skorzystało z jakiegoś samochodu – prawdopodobnie weszło niezauważenie do jakiejś ciężarówki.

Wrocławianie przede wszystkim muszą teraz bardziej zatroszczyć się o swoich czworonożnych podopiecznych. Problemem, jak zawsze w takich sytuacjach, są koty wolnożyjące. Zaalarmowano mieszkańców miasta, by nie bawili się z obcymi zwierzętami i by nie chodzili na spacery w rejonie, w którym znaleziono jenota. Jeżeli dziwnie zachowujące się zwierzę jednak nas ugryzie, powinniśmy natychmiast skontaktować się z lekarzem.

14:05