Najpierw Kraków, teraz Wrocław. W stolicy Dolnego Śląska rozpoczęła się walka z nielegalnymi przewodnikami turystycznymi. Na prośbę wojewody strażnicy miejscy kontrolują, czy przewodnicy, oprowadzający wycieczki po mieście, mają do tego uprawnienia.

Wrocław jest jednym z 10 miast w Polsce, w których przewodnicy muszą mieć specjalne licencje, wydane przez wojewodę. Zarówno władze miasta, jak i sami legalni przewodnicy wrocławscy tłumaczą, że chodzi przede wszystkim o wizerunek miasta.

Przewodnicy bez licencji są zwykle kompletnie nieprzygotowani. Efekt często jest taki, że turyści – zamiast poznawać zabytki i historię Wrocławia – karmieni są niestworzonymi historyjkami.

Przewodnik Paweł Grąbczewski mówił reporterowi RMF, że niedawno sam słyszał, jak jego nielegalny konkurent opowiadał w rynku taką historyjkę: Opowiadał tym ludziom, że tutaj wykopano skarby i są prowadzone badania archeologiczne. Nie miało się to nijak do rzeczywistości, bo ci ludzie, kupując potem gazetę, przeczytali, że są przygotowania ziemne do zainstalowania fontanny w rynku - mówi przewodnik.

Przewodniczy są starannie kontrolowani przez straż miejską. Jej rzeczniczka mówi, że przewodnik bez licencji musi się liczyć z przykrymi konsekwencjami: Mamy pełne prawo skierować wniosek o ukaranie do sądu grodzkiego. Grozi za to nawet 5 tys. grzywny i kara ograniczenia wolności - powiedziała RMF Dagmara Turek-Samol. Wrocław ma 150 licencjonowanych przewodników.

Od 5 sierpnia podobne kontrole przeprowadzane są w Krakowie. W stolicy Małopolski, by zostać przewodnikiem, trzeba ukończyć roczny kurs organizowany przez urząd wojewódzki. Później pozostaje zdać egzamin w języku, w jakim będzie się oprowadzać turystów. Posłuchaj relacji reportera RMF, Grzegorz Nowosielskiego:

13:55