Skazujące wyroki w zawieszeniu zapadły w powtórzonym procesie w głośnej sprawie byłych antyterorystów z Wrocławia. Sądzono ich za najście na nocny klub "Reduta" w 1996 roku i pobicie klientów.

W pierwszym procesie oskarżonych uniewinniono, dziś sąd skazał ich na kary od pół roku do roku więzienia w zawieszeniu. Większość z nich nadal pracuje w policji, inni firmach ochroniarskich. Pracę stracą, gdy dzisiejszy wyrok się uprawomocni.

Byli członkowie kompanii antyterrorystycznej twierdzili, że do „Reduty” poszli na wyraźny rozkaz przełożonych. Potwierdził to w odrębnym postępowaniu sąd w Opolu, skazując dowódców policjantów prawomocnymi wyrokami.

To jednak nie usprawiedliwia byłych antyterrorystów, bo zdaniem sądu wiedzieli oni, że najście na nocny lokal nie było oficjalną operacją policji, ale prywatnymi porachunkami ich przełożonych z właścicielami „Reduty”. Nie zrobili nic, by do bójki nie doszło i dlatego sądu uznał ich winę.

Skazani zapowiedzieli odwołanie od wyroku. Naszej reporterce powiedzieli, że czują się oszukani przez swoich dowódców. Po najściu na "Redutę" rozwiązano wrocławską kompanię antyterrorystyczną, stanowisko stracił komendant wojewódzki.