Od czterech lat władze Zgorzelca toczą bój z Polskimi Kolejami Państwowymi o przejęcie zdewastowanego budynku stacji kolejowej. Dworzec zamiast być wizytówką miasta, jest jego antyreklamą.

Stalowe kraty w oknach, powybijane szyby i zaspawane wejście odstraszają podróżnych. To nie jest dworzec. To jest ruina - mówią podróżni. Gmina chce przejąć budynek, a władze PKP chcą go przekazać. Cała sprawa musi być jednak ostatecznie rozstrzygnięta prawnie.

Jako prawowity właściciel, chcemy przekazać budynek, ale w przyszłości mogłyby powstać roszczenia naszych następców - tłumaczy dyrektor Zakładu Nieruchomości PKP Barbara Traczykowska. Wymiana dokumentów trwa, a na dworcu w Zgorzelcu nie ma nawet gdzie usiąść.