Wojna między dwoma osiedlowymi grupami nastolatków doprowadziła najprawdopodobniej do tragedii w Koninie. Wczoraj przed południem, w tamtejszym gimnazjum czternastolatek pchnął nożem swojego kolegę z klasy.
Chłopak został przewieziony do szpitala, tam okazało się, że rana znajduje się zaledwie dwa centymetry poniżej serca. Na szczęście życiu rannego nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo. Jego stan lekarze określają jako stabilny. Wszystko wskazuje na to, że to trwająca od dawna walka grup z dwóch osiedli doprowadziła do wczorajszej tragedii. Czternastoletni napastnik przyszedł do szkoły z dużym kuchennym nożem. Zachowywał się normalnie. Nic nie zapowiadało tragedii. Wszystko stało się nagle - opowiadają ich koledzy z klasy. Po tym jak chłopiec zaatakował kolegę drugiego nożem, wybiegł ze szkoły. Później sam trafił do szpitala. Lekarze mówią, że jest w szoku, dlatego nie złożył jeszcze zeznań.
Foto RMF
07:25
