Włosi rezygnują z tradycyjnego letniego wypoczynku w kraju i coraz częściej wyjeżdżają na wakacje za granicę. Powód? Brak konkurencyjnych ofert na miejscu i drożejące z roku na rok benzyna, przeloty i hotele.

Za tygodniowy pobyt np. na Sardynii – ulubionej wyspie Włochów – przeciętna rodzina (małżeństwo z dwójką dzieci) będzie musiała zapłacić grubo ponad 2 tys. euro; a jeśli poleci samolotem o to 1000 euro więcej.

W porównaniu z zeszłym rokiem ceny wzrosły o 5-6 proc. I dlatego mieszkańcy słonecznej Italii wolą wakacje za granicą; tam pobyt w kurorcie jest niekiedy tańszy nawet o 200-300 euro. I tak Włosi najczęściej wybierają: Chorwację. Egipt, Turcję, Grecję, południową Afrykę i Indonezję. Chętnie korzystają także z ofert za oceanem.

Stany Zjednoczone ze swoim tanim dolarem są najbardziej popularne w tym roku – mówi właścicielka jednego z rzymskich biur podróży. Włosi z grubszym portfelem lecą na Kubę – pobyt tam kosztuje ich 1,8 tys. euro za osobę.