W dzień po jednej z najkrwawszych katastrof w lotnictwie cywilnym we Włoszech, we wtorek rozbiły się w tym kraju dwa śmigłowce, powodując śmierć sześciu osób.

W pierwszym wypadku helikopter pogotowia ratunkowego, którym transportowano chorego z Grosetto do szpitala w Pizie, rozbił się w gęstej mgle w środkowych Włoszech. Zginęli dwaj piloci i trójka pasażerów: lekarz, pielęgniarka i przewożony do szpitala mężczyzna, ciężko ranny w wypadku drogowym. Drugi śmigłowiec rozbił się opodal miasta Cuneo w północno-wschodnich Włoszech. Zginął pilot - jedyna osoba na pokładzie. Śmigłowiec przewoził wielki zbiornik podobny do tych, których używa się do gaszenia pożarów z powietrza. Helikopter uderzył tym zbiornikiem w drzewo - podała agencja ANSA. Zespoły dochodzeniowe badają oba wypadki. Posłuchaj relacji włoskiej korespondentki RMF Aleksandry Bajki:

W poniedziałek na lotnisku w Mediolanie zginęło 118 osób, gdy samolot liniowy SAS zderzył się w gęstej mgle z małym samolotem Cessna. Oba samoloty spłonęły.

19:05