Słone kary pieniężne dla amatorów płatnych rozkoszy oraz zamykanie domów publicznych zapowiedział rząd Silvio Berlusconiego we Włoszech. Premier przeforsował już projekt nowej ustawy dotyczącej walki z prostytucją, teraz czeka na ostateczne głosowanie w parlamencie.

W koalicyjnym włoskim rządzie brak jednak zgody co do forsowanej przez premiera ustawy. Przeciwnikiem zamykania domów publicznych jest chociażby lider Ligi Północnej. Według niego są one bowiem dobrą alternatywą w przypadku, gdy się chce zakazać prostytucji na ulicach.

Taki argument potępia i odrzuca włoska minister ds. równouprawnienia, bardzo zaangażowana w nowy projekt ustawy.

A znowelizowane przepisy przewiduję kary i to zarówno dla prostytutek, jak i osób korzystających z ich usług.

Przyłapani „na gorącym uczynku” mężczyźni mogą zapłacić nawet do 4 tys. euro, czyli do 16 tys. złotych. Prostytutkę czeka zaś kara 1 tys. euro lub do 15 dni więzienia.

Projekt tej kontrowersyjnej ustawy jest w parlamencie. W najbliższych miesiącach odbędzie się głosowanie.

Foto: Archiwum RMF

21:30