Brytyjska prywatna stacja telewizyjna Channel 4 będzie musiała publicznie przeprosić swych widzów. Taką decyzję podjął Urząd do spraw Kontroli Programów Radiowych i Telewizyjnych. Powodem oficjalnej nagany była audycja nowatorskiego satyryka Chrisa Morrisa. Tym razem jednak - zdaniem cerberów dobrego smaku - artysta przesadził. Co takiego zrobił ów prześmiewca?

W jednym ze swych programów Chris Morris sparodiował film dokumentalny na temat pedofilii. Program wiernie naśladował formę reportażu, z tą tylko różnicą, że od początku do końca był fikcją. Na ręce dyrektora programowego Channel 4 wpłynęło aż 2000 skarg, m.in. od znanych osobistości, które nieświadomie wzięły udział w satyrze Morrisa. W programie pojawił się np. brytyjski piosenkarz Phil Collins, promujący nieistniejącą organizację do walki z pedofilią. Inna znana postać ostrzegała na ekranie dzieci przed nawiązywaniem kontaktów przez Internet. Z komentarza widzowie dowiedzieli się, że pedofil potrafi na odległość wydzielać przez ekran komputera zniewalający zapach. Mimo decyzji Urzędu do spraw Kontroli Programów Telewizyjnych, Kanał 4 nadal broni swego satyryka. Jak oświadczono, Chris Morris w swej parodii naśmiewał się z podejścia mediów do tematu, a nie z samej pedofilii. Dyrektor do spraw programowych Channel 4 oświadczył, iż bez zastanowienia, raz jeszcze wyemitowałby program lub zamówił wyprodukowanie satyry o podobnie kontrowersyjnej tematyce.

09:20