Trzeba było tragedii, aby władze Szczecina zaczęły wykonywać uchwałę rady miasta z 1997 roku. Sześć lat temu szczecińscy rajcy szczegółowo określili zasady korzystania z kąpielisk miejskich. Ustalili nawet godzinę ich zamknięcia na 19. Mimo to, jeszcze do poniedziałku szczecinianie korzystali z kąpielisk do woli, nawet kiedy na plaży nie było już ratowników.

W poniedziałek utonęła w jeziorze Głębokie 18-letnia dziewczyna. Tragiczny wypadek był efektem ewidentnego niedbalstwa. Z tego niedbalstwa nikt ze sprawujących w Szczecinie władzę jeszcze się nie wytłumaczył. Reporter RMF nie zastał wczoraj odpowiedzialnego za sprawy komunalne wiceprezydenta, a sekretarz miasta przez cały dzień nie chciał z nim rozmawiać.

Co ciekawe, w poniedziałek, kiedy utonęła 18-latka, specjalna komisja sprawdziła wszystkie kąpieliska w mieście i stwierdziła, że tak dobrze jeszcze w Szczecinie nie było. Tego samego dnia doszło do tragedii...

Oczywiście wicedyrektor Zakładu Usług Komunalnych Marek Kubiak nie poczuwa się do winy, bo przecież było już po godzinie 19 i ratownicy zakończyli pracę. Tyle, że pan Kubiak zapomniał chyba o regulaminie, który nakazuje wraz z zamknięciem kąpieliska wyprosić z niego ludzi.

18-latki, która utonęła nie można oskarżyć o lekkomyślność, bo ktoś zepchnął ją z pomostu do wody, a dziewczyna nie umiała pływać. Po co jednak był regulamin, skoro nikt go nie przetrzegał i dlaczego teraz nikt nie poczuwa się do winy za ewidentne zaniedbanie?

Teraz, po tej tragedii, po godzinie 19 na kąpieliskach nie ma już nikogo. Do ich pilnowania angażuje się nawet policja. Dlaczego do tej pory tak nie było? Rzecznik prezydenta Szczecina jest przekonana, że władze miasta żadnego błędu nie popełniły: Wszystko toczy się w sposób właściwy, na tyle, na ile są możliwości.

Teraz, kiedy faktycznie zamyka się kąpieliska, pewnie tak, ale jeszcze w poniedziałek nikt o bezpieczeństwo ludzi po prostu nie dbał.

09:10