Każdy, kto miał kiedyś chęć obrzucić jajami nadętego polityka, może to teraz bez ryzyka zrobić w rzeczywistości wirtualnej.

Wystarczy zajrzeć pod brazylijski adres internetowy, wybrać nazwisko kliknięciem myszki i rzucać do woli. Jeśli w ofercie nie ma akurat naszego faworyta - możemy go sobie dopisać.

"Wirtualne jaja" ruszyły niespełna miesiąc temu i popularność tej formy wyrażania antypatii politycznych przeszła wszelkie oczekiwania. Ponad 3 tysiące polityków obrzucono już 140 tysiącami jaj i codziennie latają ich w cyberprzestrzeni tysiące.

Co prawda rzucać można w kogokolwiek, niekoniecznie w polityków, ale właśnie "wybrańcy narodu" stanowią 80 procent celów.

Wątpliwą palmę pierwszeństwa dzierży prezydent Brazylii, Fernando Henrique Cardoso, w którego rzucano już około 11 tysięcy razy.

Trochę wirtualnych jaj poleciało też nie na ludzi, lecz na instytucje, takie jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy, na firmy tytoniowe i na różne drużyny piłkarskie. Cybernauci chętnie rzucają też w teściowe, w szefów, w byłych małżonków.

Nie wszystkim żart się podoba. Szef policji w Rio de Janeiro, Icaro Silva uważa, że "obraza moralna jest taka sama, jak w wypadku prawdziwego jaja". Na pewno ryzyko jest mniejsze - w Brazylii za ciśnięcie rzeczywistym jajkiem w znaną osobistość można trafić na dwa lata do więzienia.

00:30