Ponad sto milionów złotych strat po powodzi na Podbeskidziu i mieszkańcy zostawieni samym sobie. To, co obiecuje resort Spraw Wewnętrznych i Administracji, to kropla w morzu - skarżą się poszkodowani.

Na pomoc cały czas czeka m.in. Wielka Puszcza, przysiółek w gminie Porąbka, który ucierpiał najbardziej. Mieszkańcy wypatrują obiecanej przez MSWiA pomocy finansowej, aby odbudować zerwane mosty i uszkodzone drogi.

Tu nie ma w ogóle przejazdu. Makabra – mówią reporterowi RMF. W domach wprawdzie jest już światło i gaz, ale wciąż nie działają telefony. Dodzwonić można się tylko z miejscowej budki. W zniszczonej przez powódź Wielkiej Puszczy był Tomasz Maszczyk. Posłuchaj: