Prawie pół tysiąca francuskich policjantów i żandarmów z helikopterami i psami tropi groźnego bandytę, który zabił już co najmniej pięć osób.

Odnaleziono skradziony samochód, którym uciekał morderca, ale jego samego ciągle nie udaje się schwytać. Zjazdy z autostrady A-9 pomiędzy Montpelier i Nimes na południu Francji, po której przestępca krążył od wczorajszego wieczora zostały zablokowane policyjnymi radiowozami. Sprowadzono też strzelców wyborowych. Ale bandydata przechytrzył policjantów i żandarmów. Zobaczył co się świeci, porzucił kradzionego mercedesa, którym uciekał i zniknął bez śladu. W tej chwili trwa przeczesywanie okolicznych pól i lasów. Ten 50-letni mężczyzna już rok temu został zaocznie skazany za morderstwo na dożywocie. Wczoraj z zemsty zabił świadka, który zeznawał przeciwko niemu na procesie. A następnie zastrzelił dwóch policjantów i przypadkowego kierowcę, któremu ukradł samochód.

foto EPA

11:35