Nocne kluby w Wielkiej Brytanii sprzedawać będą puszkowany tlen. Małe puszki będą kosztować trzy i pół funta, a więc mniej więcej tyle co piwo. Nowy przysmak ma ponoć działać na organizm ludzki podobnie jak chmielowy nektar. Z tą różnicą, że z tlenu nie będą nikomu rosły brzuszki.

W każdej puszcze znajdować się będzie aż 300 litrów stężonego tlenu. Jego wdychanie wywołuje uczucie podniecenia i euforii zarazem. Sieć klubów "Luminar Leisure" zamierza zainstalować automaty do sprzedaży życiodajnego gazu w 260 miejscach na Wyspach. Konsumpcja tlenu nie będzie jednak prosta. Życiodajna energia wędrować będzie do płuc rozbawionych ludzi przez specjalne maseczki, podobne do tych jakich używa się na oddziałach reanimacji. Zdaniem przedstawiciela sieci rozrywkowej czysty tlen wchłaniany przez płuca dosłownie "dodaje gazu" a na parkiecie przy rytmie techno tego młodym ludziom najbardziej potrzeba. Na razie nikt nie wpadł na pomysł zużytkowania azotu i dwutlenku węgla jakie unoszą się w nocnych klubach i barach choć prawdę mówiąc z potu spływającego z tancerzy można by produkować sól. Przypomnijmy może jednak ekscentrycznym Brytyjczykom, że najczystsze powietrze jest w Tatrach, a najsmaczniejsza sól z Wieliczki.

foto Archiwum RMF

21:35