Koniec luksusów dla brytyjskich generałów, admirałów oraz dowódców lotnictwa. Rząd, który zaciska pasa, nakazał wojskowym podróżowanie razem ze "zwykłymi" śmiertelnikami: drugą klasą. Nie wszystkim się to podoba.

Były dowódca siódmej Brygady Zmotoryzowanej - bardziej znanej jako "szczury pustyni" - twierdzi, że podróż pierwszą klasą to konieczność. Przecież wojskowi w samolotach i pociągach przeglądają tajne dokumenty i nie chcą, by im ktoś zaglądał przez ramię - tłumaczy.

Przedstawiciel resortu obrony Kevan Jones powiedział, że nikt nie powinien czuć się upokorzony tą decyzją, bo nie to było jej celem. W ramach tzw. strategicznego przeglądu obronności rząd zastanawia się nad rolą sił zbrojnych i budżetem. Rezultaty przeglądu będą znane w drugim półroczu bieżącego roku, a więc już po wyborach parlamentarnych.

Do podróży pierwszą klasą nadal uprawnieni są posłowie Izby Gmin i członkowie rządu. Do czasu. W ramach planowanej reformy systemu wydatków parlamentarnych prawo do podróży pierwszą klasą mogą stracić posłowie Izby Gmin i ich rodziny.