Przywódca ideowy brytyjskich ateistów - profesor Anthony Flow - skłonny jest uwierzyć w istnienie Boga. Przez ponad pół wieku stanowczo sprzeciwiał się teoriom, iż wszechświat powstał przy udziale istoty wyższej.

Zdaniem uczonego jednak, najnowsze badania genetyczne potwierdzają pewną niezaprzeczalną zależność - powstanie każdego życia zależy od niewyobrażalnych wręcz współzależności w naturze. Zdaniem brytyjskiego profesora musi w tym uczestniczyć jakaś nadrzędna istota. Naukowiec podkreślił zarazem, że nadal nie wierzy w życie pozagrobowe, a jego wyobrażenie boga różni się znacznie od pojęcia uznawanego przez kościół.

Zmiana w światopoglądzie profesora jest zatem połowiczna. Nawet drobna jednak ewolucja w stanowisku Anthony’ego Flow’a wprowadziła popłoch w szeregach brytyjskich ateistów. Przedstawiciel wydziału biologii rozwojowej uniwersytetu w Londynie z dobrodusznym politowaniem oświadczył, że tylko filozof mógłby popełnić taki błąd. Jego zdaniem nie ma naukowych dowodów na istnienie boga. Świeckie organizacje działające w Wielkiej Brytanii zareagowały na oświadczenie profesora Flow’a mniej dramatycznie.