Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zatrzymali wczoraj wiceszefa katowickiej delegatury Urzędu Ochrony Państwa. Ma to związek z prowadzonym przez gdańską prokuraturę śledztwem w sprawie "Centrozapu", wiodącego eksportera wyrobów hutniczych. Jak dowiedziało się nasze radio, dziś mężczyźnie ma być postawiony zarzut niedotrzymania tajemnicy służbowej.

W centrali Urzędu Ochrony Państwa, po aresztowaniu wiceszefa katowickiej delegatury UOP panuje zaskoczenie. "Zatrzymano człowieka, który przyczynił się do aresztowania wielu przestępców" - mówi Magdalena Kluczyńska, rzeczniczka Urzędu Ochrony Państwa. "Szefowie delegatur Urzędów Ochrony Państwa i ich zastępcy - a mamy 15 delegatur czyli to jest około 30 osób - wystąpili do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku z wnioskiem o poręczenie dla zastępcy szefa delegatury okręgowej. Taki sposób traktowania naszego funkcjonariusza spotkał się w urzędzie z bardzo dużym oburzeniem" - powiedziała Kluczyńska. Bulwersujące jest to, że do tej pory UOP nie został oficjalnie poinformowany o zatrzymaniu i jego przyczynach, mimo, że aresztowanie nastąpiło wczoraj rano - dodaje Kluczyńska. Jak dowiedziało się RMF - zatrzymanie ma związek ze śledztwem prowadzonym przez gdańską prokuraturę w sprawie "Centrozapu". "Nic na ten temat nie powiem" - powiedział rzecznik gdańskiej Prokuratury Okręgowej Lech Tymiński, a prowadzący tę sprawę prokurator w ogóle nie chciał na ten temat rozmawiać. Minister-koordynator spec-służb Janusz Pałubicki również nie chciał komentować całej sprawy.

foto Archiwum RMF

07:05