Papież potępił masakrę chrześcijan w mieście Bahawalpur. Za pośrednictwem nuncjusza apostolskiego w Islamabadzie złożył kondolencje rodzinom ofiar. "Pakistan i Afganistan staną się cmentarzem chrześcijan" - tak krzyczeli mordercy, którzy wtargnęli do katolickiego kościoła św. Dominika, w którym akurat odprawiano nabożeństwo protestantów.

Zaczęli od zabicia jednego z dwóch policjantów ochraniających świątynię. Potem z kałasznikowów strzelali do wiernych w jej wnętrzu. Dwóch pilnowało drzwi, by nikt nie uciekł, pozostali ładowali kolejne magazynki i strzelali. Ta rzeź trwała kilka minut - potem przestępcy wrócili na motory i odjechali. W masakrze zginęło 18 osób.

Tego aktu terroru dokonało prawdopodobnie jedno z ugrupowań ekstremistów islamskich - powiedział szef policji w Bahawalpur. Zdaniem pakistańskiego prezydenta Perveza Musharrafa "sposób przeprowadzenia ataku wskazuje na zawodowych terrorystów z organizacji stawiających sobie za cel sianie niezgody w Pakistanie". Jan Paweł II nazwał masakrę "tragicznym aktem nietolerancji". W Pakistanie żyje milion 300 tysięcy katolików i protestantów - chrześcijanie stanowią półtora procent ze 120-milionowego społeczeństwa. Tymczasem kilka tysięcy uzbrojonych Pakistańczyków dotarło już do granicy z Afganistanem - chcą się tam przedostać i walczyć razem z Talibami przeciwko Stanom Zjednoczonym: "Jedziemy na dżihad, świętą wojnę by pomóc Talibom. Musharraf to zdrajca, zamachowiec i morderca. Poza tym przyjmuje amerykańskie pieniądze a słoną cenę płaci za to Afganistan". Goszczący wczoraj w Islamabadzie kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder powiedział po rozmowie z prezydentem Pakistanu, Pervezem Musharrafem, że jedynym rozwiązaniem dla Afganistanu jest odsunięcie od władzy Talibów i powołanie rządu, który będzie się cieszył ochroną ze strony ONZ.

06:25