Wąsosz to kolejne miasteczko na Podlasiu w historię którego wpisana jest zagłada kilkuset miejscowych Żydów. Dramat, jaki się tam rozegrał, poprzedził o kilka dni wydarzenia z Radziłowa oraz Jedwabnego.

Nocą, na początku lipca 1941 roku w Wąsoszu zamordowano ponad dwustu tamtejszych Żydów. Ich ciała pogrzebano za wsią, na polu, w rowie przeciwczołgowym. Jak mówią mieszkańcy Wąsosza w zagładzie tamtejszych Żydów brali udział Niemcy. Inni dodają jakby mniej dobitnie, że Żydów z Wąsosza zabijali nie tylko niemieccy żandarmi. Dziś na miejscu mordu stoi pomnik, który też ma swoją historię. Najpierw był betonowy ale został zastąpiony metalowym. Ten pierwszy - mniejszy został wzniesiony kilkadziesiąt lat temu. Napis na nim informował, że Żydów w Wąsoszu zabili faszyści. Na nowym pomniku takiego napisu już nie ma. Jak powiedział burmistrz Wąsosza to przez szacunek dla zmarłych, bo na płytach nagrobnych osób zamordowanych nie pisze się kto to zrobił. Posłuchaj także wypowiedzi mieszkańców Wąsosza:

Do masakry Żydów w Radziłowie doszło 7 lipca 1941 roku, na kilka dni przed wydarzeniami w Jedwabnem. Według wstępnych ustaleń IPN-u, w Radziłowie spalono w stodole od 600 do 800 Żydów. Zdaniem Witolda Kuleszy, szefa Pionu Śledczego Instytutu nazwa miejscowości Radziłów pojawiała się w zeznaniach niektórych świadków, których relacje dotyczyły zbrodni w Jedwabnem: "Dlatego powstała potrzeba wydania osobnego postanowienia o śledztwie ws. zbrodni w Radziłowie. Być może zaistnieje potrzeba gromadzenia dokumentacji dotyczących podobnych zdarzeń, jakie miały miejsce w innych miejscowościach" - dodał Kulesza. Od ubiegłego roku IPN prowadzi śledztwo w sprawie masowego mordu Żydów w Jedwabnem. 10 lipca 1941 roku spalono tam w stodole około 1600 Żydów. Na początku kwietnia na miejscu tragedii rozpocznie się budowa cmentarza wojennego.

foto RMF FM

12:20