Wszyscy, poza jednym, oskarżeni o pedofilię członkowie gangu z Dworca Centralnego mogą wyjść z aresztu za kaucją - postanowił stołeczny sąd. Czterech podsądnych już jest na wolności. Prokuratura złoży zażalenie na tę decyzję sądu.

W zeszłym tygodniu Sądowi Rejonowemu w Warszawie udało się rozpocząć proces gangu pedofilów dzięki wyłączeniu z niego sprawy obywatela Niemiec Wolfganga D. Jednak sąd, na wniosek obrony, uchylił decyzję o areszcie wobec ośmiu oskarżony. W więzieniu został tylko Bogusław G.

Za ich wyjście na wolność sąd wyznaczył kaucje od 15 do 100 tys. zł. Głównemu oskarżonemu Waldemarowi T. zakazano ponadto wyjazdu z kraju.

Przedstawiciel prokuratury był przeciwny uchylaniu aresztów. Śródmiejska prokuratura złoży zażalenie na tę decyzję sądu. Gdyby Sąd Okręgowy uznał to zażalenie, podsądni wrócą za kraty.

Policja rozbiła "klub pedofilów" we wrześniu 2002 roku. Na Dworcu Centralnym zaczepiali oni młodych chłopców, głównie uciekinierów z ośrodków opiekuńczo-wychowawczych. Następnie wykorzystywali ich seksualnie w zamian za niewielkie kwoty, alkohol, jedzenie czy gry komputerowe.

Wśród oskarżonych są m.in. działający w branży muzycznej Włodzimierz P., psycholog z ośrodka szkolno-wychowawczego Andrzej P., a także ksiądz Mikołaj S. Główną rolę w gangu miał jednak grać 69-letni Waldemar T., biznesmen, który na starość wrócił z USA do Polski. Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.

17:40