Halina G. ps. Inka, skazana na 8 lat więzienia za pomoc w zabójstwie byłego ministra sportu Jacka Dębskiego, raz jeszcze zasiądzie na ławie oskarżonych. Dziś wyrok ten uchylił Sąd Apelacyjny. Dębski został zastrzelony w kwietniu 2001 r. przed warszawską restauracją Casa Nostra.

Od wyroku odwołał się prokurator, który chce łagodniejszej kary dla Haliny G. Argumentuje, że należy jej się nadzwyczajne złagodzenie kary, bo bez jej udziału nie udałoby się wyjaśnić tej zbrodni.

"Inka" wskazała zleceniodawcę Jeremiasza Barańskiego ps. Baranina i zabójcę, Tadeusza Maziuka, ps. Sasza. Prokurator chce zmniejszenia kary do 5 lat więzienia.

Od wyroku odwołują się też obrońcy "Inki" walczący o jej całkowite uniewinnienie oraz pełnomocnik wdowy po Dębskim, który od początku chciał dla niej kary 25 lat więzienia - za współudział, a nie pomocnictwo w zbrodni.

Halina G. jest jedyną żyjącą do tej pory osobą, która ma bezpośredni związek z zabiciem Dębskiego. Jeremiasz Barański domniemany zleceniodawca i Tadeusz Maziuk wykonawca tej zbrodni popełnili samobójstwo.

Jacek Dębski został zastrzelony w kwietniu 2001 roku przed warszawską restauracją Casa Nostra. Zabójstwo zlecił przebywający w Wiedniu Jeremiasz Barański, który w maju zeszłego roku powiesił się w celi aresztu śledczego w Wiedniu. „Sasza” w dzień po przedstawieniu mu zarzutu zabójstwa także popełnił samobójstwo.