Strażacy z Barczewa na Warmii i Mazurach nie mają sprzętu do gaszenia pożarów. Dwa samochody gaśnicze barczewskich strażaków rozsypały się ze starości i teraz strażacy boją się każdego wezwania do pożaru.

Jak mówią sami strażacy, nie są w stanie pochwalić się sprzętem, którym dysponuje ich remiza. - Na dzień dzisiejszy nie jesteśmy w stanie ugasić pożaru - mówią. Sytuacja barczewskiej jednostki strażackiej jest bardzo poważna. Niedaleko miejscowości znajdują się fabryka drewnianych mebli i zakład karny. Posłuchaj relacji Daniela Wołodźki:

Przed remizą w Barczewie stoi jako ozdoba strażacki wóz konny z 1930 roku, strażacy mają nadzieję, że nie będą musieli z niego korzystać.

Na razie jedyną szansą strażaków z Barczewa są pieniądze na remont zdezelowanych wozów, które obiecał im komendant wojewódzki.